niedziela, 27 września 2015

Jesienna impresja

Odkąd urodził się Józio i całą czwóreczkę mam w domu brakuje mi czasu i sił by cokolwiek robić. Wieczorem oczy same mi się zamykają. Chodzi bardzo za mną szydełko i mam nadzieję, że coś drobnego z jego pomocą wyczaruję. Po głowie krążą mi już także kartki na Boże Narodzenie, bo spodziewam się, że znajomi znów będą chcieli takie u mnie zamówić.
Udało mi się ostatnio zrobić raptem jedną szybką kartkę - zaproszenie dla mojego męża z okazji naszej rocznicy.
Tymczasem z dziećmi wyczarowaliśmy ostatnio piękną jesienną impresję. Było przy tym spor śmiechu i dobrej zabawy przy wtórze "Jesieni" Vivaldiego.





A oto nasz Józio i jego pierwsze nieśmiałe usmiechy


Pozdrawiam!