Będąc jeszcze w szpitalu z najmłodszą pociechą już zaczęłam tworzyć coś dla niej. Miały to być papcie dla mnie, ale gdy tak popatrzyłam na tą włóczke stwierdziłam, że będzie z niej śliczna czapeczka i tak oto powstała ;)
Powstała bardzo spontanicznie, wzór tak naprędce wymyślony.
Jesteśmy zwolennikami wielorazowego pieluchowania. Kto zna temat ten wie, że teraz to już nie tylko tetra, ale mnóstwa różnych prześlicznych pieluszek jest do wyboru. Choć nie jestem jeszcze dobrze obeznana z maszyną do szycia, to i tak postanowiłam uszyć kilka pieluszek. Zainspirowały mnie do tego pieluszki, które otrzymałam od jednej z mam z chustoforum. To były takie samodzielnie przez nią uszyte formowanki-kieszonki, w które można włożyć wkład chłonny. Kupiłam 6 pieluszek flanelowych, gumke majtkową i bawełnianą tasiemkę, pocięłam i wyszło z tego 9 formowanek.
Dumna jestem z siebie, że mimo wielu obowiązków przy dzieciach udaje mi się coś nowego zrobić. Trudno jest wygospodarować wolną chwilę - trzeba je łapać w locie ;)
Pozdrawiam!
Dziękuję za odwiedziny u mnie! Mam nadzieję że jak Wasza mała Łucja troszkę podrośnie będziesz mogła zakochać się w maszynie :) szycie jest równie fantastyczne jak inne robótki! a jak sprawują sie takie szyte pieluszki? ja kupiłam kilka gotowych kieszonek z wkładami ale czekają na testowanie jeszcze trochę :) też mam Stasia i to w podobnym wieku. Na noc używamy wielorazówki ale raczej nam przecieka więc mam nadzieję, że tamte dadzą radę przy maluszku. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie! Pożyczona maszyna leży odłogiem w szafie, chyba ją w końcu wyciągnę. Spróbuję wreszcie uszyć te formowanki. Chodzą, oj chodzą mi po głowie:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) To maszyna w ruch i powodzenia :)
Usuń