...czyli mój pierwszy scrap o jedzeniu ;)
...czyli moja pomidorowa trauma,
...czyli layout o 22 kg pomidorów, którymi "ucieszył" mnie mąż pewnej lipcowej soboty,
...czyli scrap o tym, że kocham go mimo wszystko :)
Wytrawne i doświadczone scraperki mówią o terapeutycznej roli scrapbookingu. O zachowywaniu nie tylko pięknych i radosnych chwil, ale o "przerabianiu" w sobie także tych trudnych poprzez scrapbooking.
Moje pomidorowe przeżycia trudno nazwać ciężkimi doświadczeniami, jednak obśmianie ich poprzez ironiczne naklejki, do tego w przemiłym gronie naszych "scrapowym półkolonii", zmienia wspomnienie zmęczenia, pretensji i zniechęcenia dając dystans i pozwalając spojrzeć z wdzięcznością.
Pozdrawiam!
Ania
To prawda, Twój skrap dostarczył nam dużo radości 😊
OdpowiedzUsuń